You are currently viewing Czy zarabianie na pasji jest złe?

Czy zarabianie na pasji jest złe?

Pasja jest zbyt chętnie podnoszona do rangi świętości, której pieniędzmi się nie kala. Nie do końca wiadomo, dlaczego. Jakby połączenie zarobku z zamiłowaniem automatycznie sprawiało, że z pasjonata stajesz się oszustem.

To całkiem wygodna bajeczka dla tych, dla których pasja jest czymś, co robią przez godzinę, raz w tygodniu. No chyba że zapomną albo leci coś fajnego w TV. Pewnie istnieje też spore grono osób, którym na rękę jest takie przekonanie. Dzięki niemu nie jesteś żadną konkurencją. Skoro zarabianie na pasji jest złe, mogą być spokojni, że nie wyciągniesz ręki po swój kawałek tortu, a nawet zrobisz wiele rzeczy za darmo, bo przecież nie zniżysz się do wzięcia za nie zapłaty.

Oburzająca kwestia pieniędzy

W Polsce mamy ogromny problem z rozmawianiem o pieniądzach, a w pasji pobrzmiewa dodatkowo jakiś romantyczny mit, idea, która sprawia, że zarabianie na niej wydaje się czymś niemoralnym, wręcz fałszywym. Obserwuję to zjawisko od dłuższego czasu.

To ci wszyscy pisarze, którzy piszą z pasji i wręcz nie chcą na niej zarabiać, oburzają się na samą myśl o takiej możliwości. A przy tym zupełnie nie orientują się w rynku wydawniczym i zamykają w bańce własnych wyobrażeń. Narzekają, że z pisania nie da się żyć, ale nie poświęcili nawet minuty swojego życia, by zorganizować spotkanie autorskie. Przecież nie są akwizytorami, tylko artystami.

To pszczelarze, którzy są zniesmaczeni, gdy ktoś sprzedaje pszczoły po wyższych cenach lub prosi o fakturę — przecież oni są pszczelarzami, a nie biznesmenami. I gdy inni rozwijają swoje pasieki i traktują je jak inwestycję, pasjonaci robią zbiórki internetowe na najprostsze potrzeby, radzą sobie sprzętem własnej produkcji i co sezon zamykają błędne koło — grunt, że z pasją.

W tych dwóch niszach akurat „siedzę” i obserwuję niepokojące zjawisko, ale myślę, że spokojnie można je rozszerzyć na inne pasje. Zawsze znajdzie się grupa osób, które uważają, że pieniądze mogą zniszczyć pasję lub sprawić, że z artystów staną się wyrobnikami. To schematyczne myślenie, w myśl zasady: praca osiem godzin dziennie, wolne weekendy, a w wolnych chwilach — ewentualnie pasja, boski pierwiastek w szarej codzienności. Tylko że najlepsze zaczyna się wtedy, gdy pasja staje się podstawą i codziennością.

Czytaj też: O marzeniach nie wolno milczeć

Zarabianie na pasji to szansa

Pasja nie musi stawać się od razu Twoją pracą na pełny etat. Dobrze jest rozwijać się w tym kierunku stopniowo i sprawdzać, czy to na pewno coś, czego chcesz. Skok na głęboką wodę może skończyć się tym, że szczerze znienawidzisz wszystko, co w Twojej pasji dawało Ci radość i satysfakcję. Możesz też nie próbować monetyzować pasji i to jest jak najbardziej okej, ale zbyt często widziałam osoby, którym wręcz ktoś machał pieniędzmi przed nosem, a one najwyżej oburzały się, broniąc mitycznej pasji z zacięciem zazdrosnej kwoki.

Myślę, że zarabianie na pasji to znak, że traktujesz ją poważnie i chcesz mieć jej w swoim życiu jeszcze więcej. To wielki, trudny test, na który nie dostajesz odpowiedzi od starszego rocznika, ale także ogromna możliwość samorozwoju. Jeśli coś, co uwielbiasz, zaczyna przynosić dochody, możesz być pewien, że zaczynasz być w tym dobry i świetnie orientujesz się w temacie — i po prostu zbierasz, co zasiałeś, a nie pozwalasz, żeby owoc Twojej pracy zgnił sobie na polu, w imię idei. Nie daj sobie wmówić, że zarabianie na pasji sprawia, że tracisz jakiś boski pierwiastek. Na tym, co lubisz robić, i tak ktoś zarobi, być może nawet robiąc to gorzej niż Ty. Możesz się temu przyglądać i psioczyć pod nosem. Możesz też wziąć sprawy w swoje ręce, pokazać światu najlepsze oblicze Twojej pasji i otrzymać w zamian to, co Ci się należy.

czarna czarna ton baner

Ten post ma 24 komentarzy

  1. Adrasteja

    Nigdy nie rozumiem gadania innych osób, które najpierw zachęcają do działania, a kiedy ktoś chce zarabiać na tym to nagle “sprzedałeś się”, “za pasje nie powinno się płacić”, “powinnaś robić to bezinteresownie”. A ja uważam, że jeśli ktoś jest w tym dobry, poświęcił masę czasu na samodoskonalenie. To warto go w tym wspomóc. Zwłaszcza, że znalezienie pasji w życiu i możliwość zarobku z niej jest moim zdaniem jednym z piękniejszych celów :) Pozdrawiam!

    1. Partyzantka

      Mam takie samo podejście. Osoby, które rzucają komentarze typu “za pasję nie powinno się płacić” trzeba po prostu olewać i robić swoje. ;)

  2. Pola

    Bardzo dobry tekst. Jestem bardzo na tak, aby ktoś, kto wkłada w pasję całe swoje serce i talent, był należycie za to wynagradzany. Nasunęło mi się tylko jedno spostrzeżenie- uczciwość. Bo zdarza się, i to niestety nierzadko, że gdy w grę wchodzi biznes, zaczyna się już pęd do coraz wyższych zysków, kosztem jakości. To smutne i nieuczciwe. I wtedy właśnie możemy mówić o utracie boskiego pierwiastka pasji.

    1. Partyzantka

      Dziękuję. Nieuczciwe osoby zdarzają się tak samo w grupie z pasją i bez pasji. To przykre, ale jestem przekonana, że niefajne zagrania wcześniej czy później się na nich zemszczą.

  3. Anke

    Dzięki Ci za ten wpis! Daje do myślenia i motywuje ;) Sama nie wiem, jak mam się do niego odnieść – są dziedziny, które potencjalnie chciałabym zmienić kiedyś w swój zarobek, ale są też zainteresowania, przy których mam poczucie, że wolę, żeby zostały tylko zainteresowaniami… Teraz mam co do tego trochę mieszane uczucia ? Szczerze przyznaję, że mam wrażenie, że mogłabym się mocno zniechęcić i nie czerpałabym takiej przyjemności z rysowania, gdybym musiała rysować coś, co chce ktoś inny, a nie ja. Sądzę, że to jak najbardziej okay podejście – po prostu coś, co robię dla siebie – ale sądzę też, że jeszcze nieraz mnie najdzie zwątpienie, czy aby na pewno chcę to tak zostawić ? Mam nadzieję, że będę pamiętać o Twoim wpisie, kiedy faktycznie zapragnę coś z tym zrobić. Bardzo motywujący!

    1. Partyzantka

      Dlatego warto zmieniać pasję w biznes stopniowo, wtedy masz szansę sprawdzić, czy to coś dla Ciebie. :) Cieszę się, że tekst Cię zmotywował! :)

  4. Po samym pytaniu jakie zadałaś w tytule, odpowiedź nasunęła mi się sama – oczywiście, że nie. Jeżeli pasja jest pracą, grozi nam najwyżej pracoholizm. ;)

    1. Partyzantka

      Super, że to jest dla Ciebie takie proste i jasne – moim zdaniem właśnie tak powinno być. <3

  5. aHa

    Zarabianie na swojej pasji ma jeszcze jeden aspekt, o którym się nie myśli. Kiedy publikujesz swoje opowiadania, rysunki czy komiksy dla przyjemności, kiedy pokazujesz je niewielkiej grupie fanów, to zazwyczaj dostajesz same pozytywne komentarze, ludzie wręcz zachęcają cię, żebyś swoje dzieła pokazała szerszemu światu. Gdy nagle zaczynasz na pasji zarabiać, to robi się gorzej – nieustanne ocenianie, uwagi, uwagi do uwag, wkurzający zleceniodawcy, niezadowoleni klienci. Twoje teksty trafiają do większej ilości ludzi, którym się nie podobają, dostajesz negatywne recenzje… Nie każdy jest w stanie to psychicznie wytrzymać, trochę mnie momentami przeraża, gdy czytam kolejny tekst blogera/pisarza przyznającego się do depresji czy terapii. Ja przyznam, że w początkach “zarabiania na swojej pasji” przeżywałam prawdziwe katusze, gdy ktoś “na żywo” czytał przy mnie mój tekst, wytykał mi błędy, dawał uwagi. Zdarzali się tacy, co brutalnie wyśmiewali, robili osobiste przytyki. Teraz już się przyzwyczaiłam, potrafię się z tego śmiać i wydaje mi się, że mam twardszą skórę, ale czasami kryzysy mnie dopadają. No i jeszcze to irytujące przekonanie ludzi, że skoro generalnie moja praca jest moją pasją, to nie mam prawa na nią narzekać, “a skoro tak ci nie pasuje, to może powinnaś zrezygnować”? Ale na pewno nie zamieniłabym swojej praco-pasji na żadną inną :)

    1. Partyzantka

      Dziękuję za Twój komentarz, poruszyłaś niesamowicie ważny temat. Ja również na początku byłam wręcz przytłoczona negatywnymi opiniami na temat mojej książki, mimo że pojawiło się ich tylko kilka. Podobnie tworzenie czegokolwiek w internecie – wciąż jest się wystawionym na “ostrzał” ludzi, którzy niezbyt zastanawiają się nad konsekwencjami i nie przebierają w słowach. Trzeba wypracować sobie swój mechanizm obronny. Przestałam się dziwić, że popularni autorzy nie czytają recenzji swoich książek… ;)

      Prawo do narzekania to już w ogóle hit – największe marudy najchętniej wytykają, kto i na co może narzekać… Super, że mimo trudności trzymasz się swojej “praco-pasji”, niech daje Ci jak najwięcej dobrej energii!

  6. Rafał

    Myślę, że problem leży lekko w strachu, zazdrości i trochę byciu psem ogrodnika. Nikt raczej nie obrażałby się za samo otrzymywanie pieniędzy za swoje ulubione zajęcie. Zgrzyt pojawia się, gdy inni zaczynają zarabiać. Wchodzi porównywanie się – dlaczego ktoś zarabia tyle, dlaczego więcej, dlaczego w ogóle. Skoro ja nie zarabiam, to nikt nie powinien. Powstaje strach, że ktoś jest od nas zwyczajnie lepszy i ktoś chce zapłacić jemu, a nie nam. Więc nie robi tego “z pasją”, a jest nastawionym na zysk materialistą.

    Odrzuca się racjonalne argumenty, a zaczyna rzucać wyświechtanymi hasłami “teraz nie można już brać Twojej pasji na poważnie”. Bieda nie dodaje szlachetności, zarabianie nie umniejsza czynnościom. Pieniądze pozwalają robić to lepiej, chociażby dzięki dostępowi do zaawansowanych narzędzi. Rozwój to nic złego, a do rozwoju może i nie potrzeba pieniędzy w każdym przypadku, ale dzięki nim zdecydowanie łatwiej i szybciej można się rozwijać.

    Przypomina mi się afera, gdy Szczepan Twardoch dostał Mercedesa. Nikogo nie boli, gdy takie rzeczy dzieją się z celebrytami, ale pisarz? Przecież “kodeks moralny” nie pozwala, pisarz to dziad w ostatniej koszuli na grzbiecie, który pisze tylko dla duchowych uniesień…

    Zarabianie pieniędzy na pasji znaczy jedno – ktoś jest dobry w tym, co robi. Na tyle dobry, że ktoś chce za to zapłacić. Pora dorosnąć jako jednostki i jako społeczeństwo.

    1. Partyzantka

      Dzięki, że przywołałeś ten przykład, moim zdaniem trafia w punkt. Skala niedojrzałego podejścia nie przestaje mnie zaskakiwać, a pies ogrodnika to chyba najlepsze określenie na takie jednostki. ;)

  7. Pojedztam.pl

    Według mnie, zarabianie na pasji jest najlepszym co możemy mieć. Łączymy przyjemne z pożytecznym i jeszcze ktoś nam dodatkowo za to płaci.

  8. Ewelina J.

    Coraz częściej myślę o tym, że fajnie byłoby zarabiać na czymś, co się lubi. Jednak właśnie, obawiam się, że na dłuższą metę by mi ta pasja spowszedniała wtedy. A do czegoś takiego nie chciałabym dopuścić.

    1. Partyzantka

      Nie musi tak się stać. :) Warto spróbować, bo to naprawdę wspaniały sposób na życie. W razie czego – zawsze można zrezygnować.

  9. Piotr

    He he, świeży temat… :)
    No właśnie, w niedzielę trza odpoczywać, a nie blogować :P
    No właśnie, ale przecież blogowanie to nie praca – to pasja!
    Dziękuję autorko, że pozwoliłaś mi w głowie połączyć przyjemne z pożytecznym!

  10. Myślę, że to powszechne oburzenie dotyczące zarabiania na pasji wiąże się pośrednio z tym, że ludzie lubią zaglądać do cudzych portfeli. Doskonałym przykładem jest odwieczne analizowanie zarobków sportowców, biznesmenów itp. To ich praca, a często i życiowa pasja spowodowały, że znajdują się w danym miejscu z pokaźnymi zarobkami. Ja zarabianie na pasji interpretuję, jako zwrot z poniesionej inwestycji na jej rozwój.

    1. Partyzantka

      W punkt. Z jednej strony w Polsce nie potrafimy rozmawiać o pieniądzach, z drugiej – zaglądanie ludziom do portfeli jest powszechne.

  11. Szkoła Chełmiec

    A naszym kraju jest duży dysonans zarobkowy i kolesiostwo. Często człowiek pracowity,uczciwy z pasją jest na celowniku społeczeństwa. Człowiek z pasją wkłada serce w to co robi i nie krepuje się o niej rozmawiać.

    1. Partyzantka

      Niestety takie zjawiska zdarzają się dość często. :/ Warto po prostu otaczać się dobrymi ludźmi, którym można zaufać. A toksyczne jednostki olać. ;)

Dodaj komentarz