You are currently viewing Co robi harcerz zimą?

Co robi harcerz zimą?

Stroi gitarę, a w duże mrozy zjada najsłabsze zuchy?

Obozowiska dawno zniknęły z lasów, namioty czekają na następny sezon, karimaty leżą zrolowane na dnie szafy. Leśne echo nie odzywa się już brzękiem gitary przy wieczornym ognisku. Teraz schowało się gdzieś w głębi lasu, w ciężkim szoku pourazowym, i zastanawia się, co je właściwie spotkało. Kim oni byli.

Próbuje się pozbierać do następnego sezonu, a tymczasem harcerze przenoszą się do miast, opcjonalnie w góry. Nie rozumieją chyba, że zima to pora na spadek aktywności, złapanie oddechu i leniwe sączenie kakao pod ciepłym kocem. Harcerze i bezruch wykluczają się totalnie. Nie ma, że minus dwadzieścia. Zima to dobry czas na spotkanie znajomych z innych miast, którzy również złapali nieuleczalnego bakcyla ZHP. Straszna choroba. Na czym polega? Już tłumaczę.

(Jeśli jeszcze nie czytałeś tekstu Harcerze są dziwni, to jest dobry moment. Tak tylko mówię!)

Niedawno moja siostra przyszła z rewelacją dotyczącą znajomych harcerzy.
– Zorganizowali biwak na 220 osób w ten weekend – mówi.
– A czemu? – pytam głupio.
Bo im się zachciało.

I to jest najlepsze. Harcerzom po prostu chce się działać. Nie po to, żeby coś zyskać. Nie dlatego, że ktoś im każe, nie dlatego, że ktoś obiecał im super referencje, złoty domek i cuda na kiju. Przygotowują trwające cały weekend spotkanie dla 220 równie pokręconych ludzi po to, żeby sprawić im radość. Spotkać się z nimi i czegoś się od siebie nauczyć. Nawet zimą.

Dlatego strzeż się. Jeśli zarazisz się harcerstwem, będziesz stracony na zawsze. Będziesz spać w lesie, w takich warunkach, że przez następny miesiąc w zakamarkach ubrań i każdej kieszeni znajdziesz igliwie. Będziesz kąpać się w rzece, a Twoi znajomi – jeśli to usłyszą – popukają się w czoło w wymownym geście. Będziesz ganiać za gromadą zuchów. I biegać po obcym mieście z mapą w ręku (pamiętaj: masz 50% szans, że trzymasz ją do góry nogami). A przede wszystkim, będziesz chciał spędzać czas z innymi zarażonymi ZHP, żeby za wszelką cenę zachować tego bakcyla jak najdłużej. Nawet zimą, bo harcerze to nie sezonowcy. Czasem mam wrażenie, że im trudniej coś zrobić, tym dla nich ciekawiej. I fajniej. Harcerze, co jest z Wami nie tak?

Ktoś, kto wymyślił skrót ZHP trochę nie trafił, bo z tego, co się orientuję, Związek Masowej Produkcji Pięknych Wspomnień skraca się trochę inaczej. Właśnie tak widzę harcerzy. Jak ekipę sprawdzonych ludzi, którzy za cel postawili sobie zebranie jak największej liczby świetnych historii. Tuż obok sprawności, rzecz jasna. Nie zapominajmy o sprawnościach.

I wiecie, może niekoniecznie znam się na tym wszystkim, ale myślę, że jeden z Avengersów powinien być harcerzem. Totalnie.

Czuwaj!

Czytaj też: Spotkanie z damą albo Kult zołzowatości.

czarna czarna ton baner

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Ola Figura

    Zazdroszczę, jak byłam mała chciałam być harcerzem. Niestety, nie znalazłam zżadnej drużyny w mojej okolicy. I dalej nie mogę. Z tym, że teraz jestem trochę za stara i nie mam tyle czasu :/ Ale harcerzy podziwiam. Za wszystko :)
    Pozdrawiam,
    Ola z Muzycznej Listy

  2. Iri Sunshine

    Kiedyś byłam zuchem i właśnie pamiętam, jak wybraliśmy się gdzieś na weekend, lało jak cholera, ciemno jak nie powiem w czym, a my graliśmy w jakąś grę terenową:D Fajna sprawa, tylko trzeba też z drużyną fajnie trafić, żeby wszyscy się lubili (a jeśli nie, to chociaż tolerowali) i chcieli spędzać czas w grupie, a nie parami czy czwórkami.

  3. Hanna Gumółka

    Moi mali harcerze ostatnio rozpalili z drobną pomocą bardzo piękne ognisko na śniegu. Związek Harcerstwa Polskiego robi mi życie od 4 lat, polecam zdecydowanie tę formę spędzania czasu ^-^.

Dodaj komentarz