Na spacerach spotkanie z innymi psiarzami jest nieuniknione. Na jakie typy właścicieli psów trafiamy razem z Joyką?
Przez ostatnie półtora roku miałyśmy okazję zetknąć się z najróżniejszymi ludźmi. Niektóre spotkania wspominam bardzo miło – dzięki Joy poznałam kilka świetnych osób, miałam okazję rozmawiać na różne tematy lub obserwować, jak fantastyczny duet potrafi stanowić właściciel ze swoim czworonogiem. Ale czasem trafiamy na ciężki przypadek ignoranta totalnego. typy właścicieli psów
Dlatego przygotowałam dla Was listę typów właścicieli psów, których zdarza się nam spotykać. Jestem pewna, że znacie te przypadki z własnego doświadczenia.
1. Niech pobiegają!
Takie osoby znają potrzeby swojego psa i wychodzą im naprzeciw. Rozumieją zachowanie mojego czworonoga. Pozwalają psom szaleć i chętnie wdają się w rozmowę. Mają jeden minus – prawie nie istnieją.
2. Titititi!
Nie mają wiedzy ani rozsądku, olewają fakt, że Twój pies się ich boi. Jest piękny i chcą go głaskać oraz przemawiać piskliwym głosem, a Ciebie aż skręca od sztucznego i jazgotliwego tonu. Takie słodkości!
3. Czy ten pies zjada ludzi?
Osoby, które faktycznie boją się psów albo są w mniejszości, albo skutecznie się kamuflują. Sporo jest za to osób, które muszą podzielić się ze światem swoją obawą przed spokojnie idącym po chodniku psem.
4. Jeśli Twój pies dotknie mojego choćby ogonem, to nie zdzierżę.
Co zabawne, tę postawę przyjmują albo właściciele rasowców z poczuciem wyższości, albo posiadacze absurdalnie brzydkich kundli.
5. Kto kogo wyprowadza?
Widok, który zawsze trochę mnie przeraża – właściciel, który nie panuje nad swoim zwierzakiem. Takie przypadki omijamy szerokim łukiem w trybie natychmiastowym. Nie mam ochoty na spotkanie z rozhisteryzowanym yorkiem, ani – tym bardziej – z pozbawionym kontroli owczarkiem.
6. Smutna konieczność.
Właściciel smsuje albo rozmawia z inną osobą i zupełnie nie zauważa, że na drugim końcu smyczy ma żywe stworzenie. Jeśli tylko czworonóg spróbuje coś powąchać albo przystanąć, jest przywoływany do porządku. Ma iść przy nodze i udawać, że nie istnieje. Przecież po to ma się psa, nie?
7. To nie pies, to maskotka, nie widać?
Dlatego ma mieć pstrokatą kurteczkę, która co prawda troszkę go uwiera, ale wygląda bombowo i kokardkę, mimo, że to piesek (hihi!). Absolutnie nie może biegać bez smyczy, bo jeszcze się ubrudzi. No i niech pani piesek lepiej go nie wącha, dobrze?
8. Właściciele widmo. Ci, których nie spotykamy.
To chyba najsmutniejszy rodzaj właścicieli psów. Nieobecni na spacerach. Niech zwierzak siedzi w domu lub ogrodzie całe swoje życie. Przecież wystarczającym utrudnieniem jest to, że muszę go karmić. typy właścicieli psów
Chcesz być na bieżąco? Super!
Wystarczy, że polubisz facebooka Partyzantki!
6 to taki częsty widok..
6 i 7 to coś co spotykam na swojej drodze. Choć sama swojego psiaka nie puszczam ze smyczy. Boję się że mi ucieknie, jak to już zrobił 2 razy, kiedy spróbowałam szczęścia. Powoli jednak staramy się to zmieniać.
8 to też właściciele którzy puszczają psy na spacer same… Masakra. Jeden dodatek: pies w ubraniu nie zawsze podpada pod 7 niektórym naprawdę jest zimno (zwłaszcza tym z włosami a nie sierścią które nie mają podszerstka), i chociaż priorytetem jest ubranko funkcjonalne to nie musi być jednoczesnie brzydkie Emotikon smile
Wiem, że niektóre tego potrzebują i fajnie, że rozsądni właściciele coraz częściej zdają sobie z tego sprawę. Tyle, że moim zdaniem dużo wygodniej jest psu w derce z jakiegoś miękkiego materiału niż szeleszczącej kurteczce z kapturem, ściągaczami i suwakiem czy innymi niepotrzebnymi “upiększeniami” lub innym dziwnym kostiumie.
Pies mojej siostry uwielbia w ubraniu kaptur bo choć nie zakładany to przylega mu do tyłu głowy a pies dość łysy więc mu cieplej ;) ale przede wszystkim sprawdzamy jak pies się w tym czuje, ten akurat jak mu coś nie pasuje to zastyga w miejscu więc łatwo sprawdzić :)
Super, dobre samopoczucie psa jest najważniejsze. :)
A “ważniacy”? Legenda głosi, że potrafią rozpoznać rasę psa (nie zawsze mając rację) z odległości ponad 500 metrów! :D
To fakt! Kiedyś spotkałam totalnie pijanego mężczyznę, szłam wtedy z Łoterem, moim poprzednim psem w typie pudla. Facet od razu spytał: to jamnik? Odpowiedziałam, że nie, że pudel. A on: Ten jamnik jest krótko- czy szorstkowłosy? :p
ciekawe studium przypadków ;)
Mój psiak jest mało towarzyski wobec innych psów, dlatego ja wyróżniam jeszcze jeden typ-ci, który puszczają swoich pupili do mojego mówiąc, ze ich piesek jest niegroźny i chce się bawić. Kurcze, okej, ale mój niestety nie bardzo ma na to ochotę.
3 jestem w stanie zrozumieć i jeśli mam możliwość staram się, żebyśmy z psem nie sprawiały ludziom dyskomfortu.
4 to jestem absolutnie i całkowicie ja. Szczególnie w stosunku do podlatywaczy (których mam ochotę potraktować z buta zawsze i niezmiennie). Idę z psem to idę, a jak chcę, żeby się witał z drugim to grzecznie pytam czy może.
8 to też właściciele, którzy psa na spacer pakują w auto i jadą do lasu, za miasto, albo – tak jak my – wychodzą w dziwnych godzinach i na pół dnia :D
3 też rozumiem doskonale, dopóki nie jest to po prostu odstawianie cyrku. :P Kiedyś szłam spokojnie z Joy na smyczy, z naprzeciwka jakieś 2 nastolatki. Jedna zaczęła piszczeć na cały głos i przebiegła na drugą stronę ulicy z okrzykiem “ja się boję psóóóów!” i wybuchła piskliwym śmiechem. :P Joy była chyba bardziej przestraszona niż ona.
Co do 4 – mnie najbardziej wkurza, że ludzie pozwalają podchodzić psom, które później warczą i nie są przyjaźnie nastawione. No bo po co? Za to widuję parę osób, które swojego rasowca tylko na króciutkiej smyczy prowadzą, chyba żeby nie miał kontaktu z nieczystą krwią czy cuś :D
W 8 akurat nie o takich chodziło. :P
Ech, gdybym miała opisywać wszystko tak dokładnie, to by mi życia nie starczyło, Delv. :D
Uuuu :D To taką trójeczkę bym jeszcze poszczuła brytanem :) mam alergię na nastolatki (i nastolatków) i odstawiane przez nich w ten sposób “prześmieszne” żarciki.
Co do 4 – może właściciele tych psów to rasiści :D Takie pomioty Voldemorta i patrzą na te psie szlamy z wyższością ;)
No ja wieeeeem :C Obiecuję się więcej nie czepiać!
Czepiaj się, spoko, bo chętnie pogadam o tym, o czym piszę. :) Tylko we wpisach jest potrzebne uproszczenie, żeby nie był to wykład na kilkadziesiąt stron.
4 – masz rację. :D Jeszcze nieskazitelnie biały bullek się uszarga, a borderowi zniknie inteligentny błysk w oku. :P
Coś chyba Ci się pomyliło – nie ma brzydkich kundli. Nie ma brzydkich psów.
To kwestia gustu, chodziło mi wyłącznie o wygląd. ;)