Przez niemal trzy lata spędzone w książkowej blogosferze i okolicach, zauważyłam smutną rzecz dotyczącą intensywnie czytającej części naszego społeczeństwa. Idziemy na łatwiznę. Dziś standardy wyznacza kolorowa okładka, a nie dobre pióro.
Mogłoby się zdawać, że Czytelnik to stworzenie samo w sobie idealne. Bo przecież ma szerokie horyzonty! Oczytany, to pewnie dużo wie… Co z tego, że zazwyczaj dla przyjemności sięga po mało wymagającą beletrystykę. Na pewno jest mądry i już. I z pewną dozą zazdrości, krztą obawy i całą furą podziwu patrzy się na tych, co odważyli się CZYTAĆ.(więcej…)