Czytanie niektórych książek jest jak podróż. Lektura Fast text miała być krótką przejażdżką, podczas której zobaczę maksimum atrakcji. I wiesz? Odnoszę wrażenie, że patrzyłam przez nie tę szybę co wszyscy albo postawiłam wycieczce zbyt wysokie wymagania.
Podtytuł Fast text – Jak pisać krótkie teksty, które błyskawicznie przyciągną uwagę – podpowiada, jakie umiejętności możemy nabyć podczas lektury. Niewielka objętość książeczki (180 stron) sugeruje, że autorka, Joanna Wrycza-Bekier, posiadła tę tajemną wiedzę i wykorzystuje ją podczas pisania. To jest jedna z największych zalet tego poradnika – zaprezentowane techniki są na bieżąco obrazowane albo poprzez przykłady, albo bezpośrednio w tekście. Bardzo spodobał mi się ten chwyt, bo uświadamia, że przedstawiane przez autorkę porady znajdą zastosowanie w każdym typie tekstów. Jeszcze lepszym pomysłem było prezentowanie kilku przykładów, które różniły się detalami. Dzięki nim dużo łatwiej było wychwycić niuanse, w czym dodatkowo pomagał komentarz autorki.
Plusy i minusy Fast text
Kolejnym plusem są cechy ułatwiające szybkie czytanie – krótkie rozdziały, wypunktowania, brak słowotoku. Czytelnik dostaje same konkrety. Moje zakreślacze śmigały po niemal każdej stronie, zaznaczając najważniejsze słowa lub zdania.
Niestety, Fast text nie okazał się tym, czego szukałam – poradnikiem, który pozwoliłby mi rozwinąć swoje umiejętności. Odniosłam wrażenie, że jest adresowany do początkujących osób, które dopiero planują wdrażać się w arkana tajemnej i kapryśnej sztuki tworzenia tekstów. I takie osoby powinny być zadowolone z lektury, bo znajdą w niej masę konkretów. Ja, poza upewnieniem się w niektórych aspektach, niewiele wyniosłam z lektury. Zostawię tę książeczkę na półce i pewnie czasem zajrzę do niej po inspirację, ale… czuję ogromny niedosyt.
Brakowało mi przede wszystkim obecności autorki. Tego, żeby co jakiś czas pomachała do mnie zza swojego tekstu i dała znać, że tam jest, że nie zanudziła się na śmierć i pamięta, by utrzymać ze mną kontakt. Poradnikowi totalnie zabrakło charyzmy, indywidualnego szlifu. Humoru nie znalazłam w nim nawet kropelki, tymczasem Tomek Tomczyk udowodnił mi, że można napisać rewelacyjny poradnik, nie stroniąc od dowcipu i ciętego języka.
Od osoby z doświadczeniem w tworzeniu tekstów oczekiwałabym również niesztampowego podejścia do tworzenia książki, mało znanych porad i sposobów. Tymczasem większość wiedzy, którą znalazłam w poradniku, można bez problemu zaczerpnąć z internetu, jeśli zajrzy się na blogi prowadzone przez copywriterów i osoby zajmujące się pisaniem.
Czy polecę Ci tę książkę?
Przyznam, że po przeczytaniu przejrzałam ponownie całą książkę, żeby zacytować Ci choć fragment. I co? Nie znalazłam nic, co warto byłoby tu wrzucić. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że Fast text nie jest tak dobrym poradnikiem jak początkowo myślałam.
Mimo wszystko poleciłabym tę książkę początkującym osobom (na przykład studentom, którzy chcą zacząć pracować jako copywriterzy – ten poradnik powinien pomóc uniknąć akademickiej maniery i wodolejstwa). Fast text wydaje się niezłym wprowadzeniem w tematykę – trochę jak lekcje pływania wzięte przed wykupieniem kursu nurkowania głębinowego. Bardziej zaawansowani przeczytają i odłożą na półkę, nie znajdując w nim nawet iskierki motywacji czy humoru – a czasem przecież te elementy są równie ważne jak merytoryczne informacje. Nie czuję się zawiedziona, bo jednak autorka starała się przekazać pewną wiedzę, ale mimo wszystko moje oczekiwania sięgały wyżej.
Czytaj też: The 100: Jak nie tworzyć historii albo Krew aniołów: książka-paradoks
Jeśli mnie niuch nie myli, to zakładam, że “Magia słów” tej samej autorki przemówi do Ciebie bardziej. :)
Powiem Ci, że teraz jestem sceptycznie do niej nastawiona i chyba na razie sobie daruję.
Może jeśli dorwę w bibliotece to się skuszę.
Ja tak samo :)
Jak zaczęłam czytać początek twojej opinii to przyznaje byłam zaintrygowana i już chciałam iść szukać jej w jakiejś księgarni, ale czytałam dalej i już mi zafascynowanie minęło. Moje teksty może nie są jakieś świetne ale naczytałam już się tyle różnych rzeczy, że wiem jak tworzyć dobre testy (o ile się postaram i znajdę dobry temat) więc też się za dużo nie dowiem nowego. :c
Ale fakt teraz ciężko stworzyć jakiś dobry poradnik skoro i tak ludzie wszysko mogą już przeczytać w necie…
Bardzo fajna recenzja. ?
Dziękuję! ^^
Dokładnie, dużo rzeczy można wyczytać z neta, jeśli się wie, gdzie szukać. Ale myślę, że niektórzy po prostu wolą mieć to na papierze.
Dotyczy ona tylko pisania w stylu copywriting? Jeżeli tak, to może bym się zainteresowała, bo taka praca byłaby spoko dorabianiem na studiach, a chwilowo zwyczajnie się boję jej podjąć – wiem, że piszę dość przyzwoicie, jeżeli porównać z ogółem społeczeństwa, ale nie wiem czy są to umiejętności przydatne w copywritingu, czy w ogóle niepożądane.
Nie wiem czy istnieje jakiś styl “copywriting”. :) Autorka jest copywriterem, ale myślę, że książka może być przydatna także dla ludzi, którzy piszą blog lub prowadzą jakikolwiek kanał w mediach społecznościowych i po prostu chcą to robić lepiej. Albo szukają punktu wyjścia do pisania tekstów na zlecenie – tekstów zwięzłych, krótkich i interesujących dla odbiorcy.
Z mojego niewielkiego doświadczenia widzę, że dobrze mieć jakąś konkretną tematykę, którą się interesujesz, wtedy łatwiej o zlecenia od takich ludzi – na razie wszystkie swoje teksty pisałam o zwierzętach. :)
Chyba czytałam blog tej autorki, ale mi też ciężko znaleźć coś, o czym jeszcze nie wiem, bo już wiele blogów czytałam w tej tematyce. Faktycznie większość jest dla tych, którzy dopiero wchodzą w ten czarowny świat.