Dajcie się zabrać na wyprawę morską, na pokładzie statku o złowieszczej nazwie. Nie pożałujecie.
Jacka Londona uwielbiam odkąd pamiętam, a to za sprawą jego dwóch powieści – Biały Kieł i Zew Krwi. Dlatego kiedy trafiłam na tego autora w bibliotece, wzięłam Wilka morskiego z półki w zasadzie w ciemno, czując, że się nie zawiodę. Pozytywne nastawienie często skutkuje rozczarowaniem, ale w tym wypadku się sprawdziło, a nawet więcej. Nie sądziłam, że aż tak pokocham tę książkę.
Wilk morski, J. London: rzecz do przeczytania na już!
Humphrey, główny bohater, przeżywa katastrofę morską. Ratuje go Wilk Larsen, kapitan statku „Upiór”. Humprhrey jako dżentelmen, który całe dnie spędzał w bibliotece przeżywa szok, kiedy styka się z brutalnym światem marynarzy, zarabiających na życie jako łowcy fok. Bohater, który do niedawna był przyzwyczajony do naukowych dysput i towarzystwa książek, musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, bowiem Wilk Larsen nie zamierza zbaczać z kursu, by odstawić rozbitka na ląd. Uważa przy tym, że wyświadcza mu przysługę. Mówi, że Humphrey nauczy się stać na własnych nogach, a nie, jak dotąd – na „nogach ojca”, po którym odziedziczył majątek.
Już w trakcie czytania tej książki wiedziałam, że stanie się ona jedną z moich ulubionych. Nie pomyliłam się. Jack London w niesamowity sposób przedstawił życie marynarzy na pokładzie „Upiora”. Postać Wilka Larsena jest jedną z najbardziej charyzmatycznych, z jakimi do tej pory się zetknęłam. Diabelnie inteligentny, a jednocześnie wyznający brutalne zasady, które często nawet nie zahaczają o pojęcie moralności. Czytanie dyskusji, które Wilk prowadził z Humphrey’em było bardzo wartościowym przeżyciem.
Klimat powieści czuć od samego początku
I z każdą stroną to wrażenie jeszcze się pogłębia. A w momencie, w którym na scenę wkracza kobieta, czytelniczki na pewno pokochają Humphrey’a jeszcze bardziej! Jego przemyślenia dotyczące Maud nie mają nic wspólnego z popularnymi romansami. Podnosi kobietę wręcz do rangi świętości, uważając nawet wzięcie jej za rękę za zbytnią śmiałość, a współczesny czytelnik miota się pomiędzy dwoma uczuciami. Uznać, że Humphrey ma skłonności do przesady, czy nazwać jego zachowanie uroczym?
Dopiero kiedy zasiadłam do napisania tego tekstu odkryłam, że powstał film na podstawie książki, jednak gorąco Was zachęcam do tego, by najpierw przeczytać książkę. Najczęściej od klasyki odstrasza nas wizja zawiłego języka, przy którym uśniemy z nudów. London w genialny sposób obala ten mit. Czyta się go rewelacyjnie. Po paru słabszych książkach cudownie jest sięgnąć po taką, która jest… po prostu majstersztykiem, zarówno pod względem językowym jak i każdym innym. Pokochałam Wilka morskiego całym sercem. Skuście się również, bo warto. I nie odkładajcie tego na później!
Wilk morski London – gdzie szukać?
Wilk morski London
Kurcze, znam Białego kła, ale tylko z filmowej adaptacji, a książek Londona nigdy nie poznałam. Chyba muszę nadrobić zaległości :)
Biały kieł to jedna z naszych ulubionych powieści. Czytając tę też na pewno nie czułybyśmy się zawiedzione. Po książce na pewno skusimy się na film.
Uwielbiam