You are currently viewing Z Mickiewiczem na fejsie

Z Mickiewiczem na fejsie

Mickiewicz nie umarł. Po prostu zaszył się gdzieś, gdzie ma dostęp do internetu i robi karierę na Facebooku.

Romantyczny wieszcz celebrytą? Czemu nie? Internauci pomogli Adamowi zejść z piedestału i rozprostować kości. Okazało się, że świetnie odnalazł się w nowej rzeczywistości, a pisanie postów na fanpagu przychodzi mu z łatwością.

Internetowy Mickiewicz – zgryźliwy, o ciętym języku i celnej ripoście – sprawił, że pokochali go wszyscy. Poza Słowackim. I chyba trudno się dziwić – panowie nieustannie toczą ze sobą wojnę, oczywiście publicznie (jak przystało na prawdziwych dżentelmenów).

gówno

Napisałam do Mickiewicza, pytając o reakcję uczniów. Może dzięki memom chętniej sięgają po lektury? Mickiewicz przyznał, że owszem. „Wielu młodych pisze do mnie, że na lekcjach języka polskiego przerabia właśnie wiele z moich tekstów, np. Dziady czy Redutę Ordona. Piszą, że dzięki temu fanpagowi mają ochotę czytać coś, co kiedyś wydawało im się straszne.”

A jak reagują znawcy literatury? „Znam kilku polonistów, którzy kojarzą ten fanpage, a co najfajniejsze – mają konta na Facebook’u i lubią tę stronę.” (Poloniści mają konta na Facebooku – kto by pomyślał, Adasiu!) „Dwóch nauczycieli pisało nawet do mnie w prywatnych wiadomościach o tym, że dzięki mojej stronie dzieciaki chętniej czytają lektury, a gdy na lekcjach pada hasło: Słowacki lub Mickiewicz, to lekcja staje się weselsza. To miłe.

Świetna sprawa, prawda? Skoro system edukacji nie potrafi zainteresować uczniów literaturą, wieszcz wziął sprawy w swoje ręce. Myślę, że żadna lekcja polskiego nie wywołała takiego entuzjazmu, jak memy poetów w internecie (no, chyba, że odwołana).

micek1

Nie lubię podchodzenia do literatury z kijem w tylnej części ciała, z pełnym aparatem wszystkiego, co przyda się w badaniu. Zupełnie, jakby poezja była martwym zwierzakiem na stole sekcyjnym. Super, że fanpage budzi ciekawość (tzn. podstępnie edukuje).  Nie trzeba mieć doktoratu, by czytać Mickiewicza, dlatego nie bądź Słowacki. Rzuć lajka Adasiowi.

Mickiewicz nie jest jedynym twórcą, który działa w sieci. Bardzo lubię profil Norwida i Schopenhauera, a obserwować można wielu innych, jeśli, oczywiście, zabłądzicie w internetach odpowiednio mocno.

Okazało się, że wieszcz to w gruncie rzeczy skromny chłopak. Na koniec spytał: „To był mój pierwszy wywiad. Jak wypadłem?” Cóż, ze swoją internetową karierą wypadł na pewno lepiej niż na obiedzie u rodziców Maryli Wereszczakówny.

Nie zapomnij polubić Facebooka Partyzantki,
Bo przyśni Ci się Schopenhauer.

czarna czarna ton baner

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Katarzyna Socha

    liceum skończone już dawno…ale “Internetowy Mickiewicz – zgryźliwy, o ciętym języku i celnej ripoście” skradł moje serce na nowo :)

  2. Aleksandra Olszewska

    O nie! Jestem wierna Słowackiemu! :P

  3. Tirindeth

    Bardzo lubię fanpejdż Mickiewicza, koleś ma jednak lepsze rymy od Słowackiego :P I faktycznie, fajny sposób na przekonanie dzieciaków do czytania klasyki. Choć cały pomysł na “dyskusje” pomiędzy umarłymi twórcami chyba wziął się z książki “Facecje”.

  4. Ja zawsze wolałem Slowackiego. :D Ale podobają mi się takie akcję, które zachęca młodych do czytania z uśmiechem na ustach klasyki literatury. :)

Dodaj komentarz