You are currently viewing Góra pod morzem, Ray Nayler – na pograniczu fantastyki i thrillera

Góra pod morzem, Ray Nayler – na pograniczu fantastyki i thrillera

Góra pod morzem Raya Naulera – fantastyka (science fiction) czy futurystyczny thriller ekologiczny? Filozoficzne rozważania czy ostrzeżenie? Książkę (debiut!) kupiłam z powodu mojej fascynacji oceanami. Choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego, po paru miesiącach od lektury wciąż wracam do niej myślami.

Góra pod morzem zdobyła nagrodę Locusa w 2023 roku za najlepszy debiut. Opowiada o odkryciu inteligentnego gatunku ośmiornic. Doktor Ha Nguyen, specjalistka od biologii morskiej, dołącza do zespołu korporacji DIANIMA, aby zbadać te niezwykłe stworzenia. Jej celem jest nawiązanie kontaktu z ośmiornicami i zrozumienie ich, jednak wkrótce okazuje się, że nie każdy ma równie idealistyczne podejście. To trudna powieść, która porusza tematykę pozaludzkiej inteligencji, ekologii oraz etycznych dylematów związanych z ingerencją w naturę.

Wyrywa ze strefy komfortu stawianymi problemami i oczekuje od czytelnika sporej dawki skupienia.

Psst! Jeśli lubisz tematykę oceanów tak jak ja, pewnie spodoba Ci się Otchłań (sprawdź moją recenzję).

Inteligencja ośmiornic i android-badacz

Autor wprowadza nas w dość niszowy temat inteligencji ośmiornic. Przedstawia go z perspektywy badaczki, która działa w zespole z ochroniarką oraz androidem. Wiele uwagi poświęca temu, jak musiałby wyglądać język ośmiornic, biorąc pod uwagę ich sposób postrzegania rzeczywistości.

Równocześnie Góra pod morzem porusza temat wyczerpywania zasobów oceanu w iście rabunkowy sposób, bez braku poszanowania nie tylko wód, ale także ludzi. W fabule znajdujemy także smaczki typowe dla science fiction – nowinki technologiczne, które we mnie zawsze budzą dreszcz niepokoju, a z drugiej strony wydają się bardzo uzasadnionymi wynalazkami.

To najciekawsze (moim zdaniem!) tematy w tej powieści. Brakuje tu typowych wątków obyczajowych, znajdziemy tu minimum budowania relacji oraz osobistych problemów bohaterów. To sprawia, że przez całą książkę wydają się oni dość obcy i odlegli. Czytając, złapałam się na myśli, że najbardziej ludzki wydaje mi się… android. I myślę, że to znakomity zabieg ze strony autora!

„Pochodzimy z oceanu i żyjemy wyłącznie dzięki temu, że zawsze nosimy ze sobą słoną wodę, w naszej krwi i w naszych komórkach. Morze jest naszym prawdziwym domem. Dlatego brzeg tak nas uspokaja, gdy patrzymy na rozbijające się o niego fale, niczym wygnańcy, którzy wrócili.”

Góra pod morzem – fantastyka i rozważania o miejscu człowieka

Kiedy myślę o tej książce, mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony – wdzięczność za to, że ktoś pochyla się nad tak ciekawym i ważnym tematem, poświęca mu mnóstwo czasu i przepuszcza przez filtr własnej wrażliwości. Ktoś, kto przez setki godzin rozważa, w jaki sposób mogą komunikować się ośmiornice ma szczególne miejsce w moim serduszku.

I myślę, że świat potrzebuje więcej takich osób.

Góra pod morzem ostrzega, każe zadawać pytania, mieć wątpliwości. Bije na alarm, aby nie traktować naszego status quo jako pewnika. Żeby otworzyć się na kontakt i komunikację z naturą i światem, i że tylko w ten sposób człowiek może otworzyć się na samego siebie. Z drugiej strony pokazuje z bezwzględną brutalnością, że nawet najwięksi specjaliści są przegrani w walce z korporacjami, które w naszym świecie rozdają karty i nie liczą się z nikim.

Z drugiej jednak strony – nie będę ukrywać – ta książka mnie wymęczyła. Czytałam ją ze dwa miesiące i niechętnie sięgałam po nią wieczorem, podczas codziennego czytania przed snem. Brak relacji emocjonalnej z którąkolwiek z postaci, powolnie postępująca fabuła, dialogi przypominające tłumaczenie tez autora – to były dla mnie słabsze strony historii. Najbardziej czekałam na fragmenty imitujące cytaty z książki naukowej napisanej przez główną bohaterkę (znajdują się na początku każdego rozdziału). Zawierały ciekawe myśli i bardzo do mnie trafiały.

„W lasach Ameryki Południowej myśliwi śpią zwróceni twarzami do góry, żeby jaguar ujrzał w nich istoty patrzące na niego i zostawił ich w spokoju. Gdyby zasnęli twarzami do dołu, uznałby ich za bezradną zdobycz i zaatakował.

Musimy zrozumieć nie tylko to, jak my klasyfikujemy i postrzegamy świat, lecz również, jak świat postrzega nas, uświadomić sobie, jak naprawdę wygląda struktura otaczającej nas rzeczywistości i jak nas widzą inne zamieszkujące ją jaźnie.”

Czytać czy nie czytać?

Jeśli lubisz książki, które zmuszają do myślenia i nie oczekujesz, że lektura będzie co pół strony bodźcować Cię dopaminą, żebyś był(a) w stanie ją dokończyć, to zdecydowanie warto sięgnąć. Jeśli lubisz fantastykę (sci-fi), a do tego jesteś przyrodniczym świrkiem, uznasz, że to ważna książka, nawet, jeśli nie ubawisz się przy niej po pachy. To jest lektura innego typu, który (w moim odczuciu) powinniśmy pielęgnować.

Tego typu książki, nie zostawiają czytelnika z wypiekami na twarzy. Takie książki ratują świat – jeśli tylko inni podejmą wysiłek, by je przeczytać.

„Myślę, że tak bardzo boimy się spotkania z umysłem równym naszemu, lecz należącym do innego gatunku, przede wszystkim dlatego, że zdajemy sobie sprawę, że obcy mogą zobaczyć, jacy naprawdę jesteśmy, uznać, że nie spełniamy ich oczekiwań, i odwrócić się od nas z niesmakiem.”

 

Lubisz czytać moje teksty? Wesprzyj działanie tego bloga, stawiając mi wirtualną kawę. Dzięki! ♥  Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zamów własny egzemplarz Góry pod morzem.

czarna czarna ton baner

Dodaj komentarz