You are currently viewing Dlaczego fantastyka? Co sprawia, że uwielbiam ten gatunek?
książki fantastyczne

Dlaczego fantastyka? Co sprawia, że uwielbiam ten gatunek?

Pochłaniam mnóstwo książek od dziecka i choć przez moje życie przewinęło się wiele tytułów, to czytanie nabrało innego znaczenia, gdy zrozumiałam, że fantastyka jest moim ulubionym gatunkiem. Oczywiście, że pamiętam ten moment. Pamiętam nawet to zdanie, po którym nie było już odwrotu.

Kiedy jeździliśmy na rodzinne wakacje nad morzem, jednym z moich ulubionych zajęć było przekopywanie stosów tanich książek na stoiskach. Pewnego dnia wyniosłam stamtąd cienką książeczkę Alicja i ciemny las Jacka Piekary, wybraną raczej przez mgliste wrażenie i przeczucie niż z jakiegoś racjonalnego powodu. Nie wiem, czy dziś uznałabym, że jest dobra i nie chcę sprawdzać. Pamiętam tylko, że czytałam ją z wypiekami na twarzy, a jedno ze zdań szczególnie zapadło mi w pamięć. Nie było wyjątkowe, głębokie czy nawet szczególnie intrygujące.

A potem wbili mi w rękę pierwszy gwóźdź.

Było zdaniem, które można poczuć wszystkimi zmysłami. Byłam wtedy w gimnazjum i pamiętam swoje zaskoczenie po przeczytaniu tego. Jakby te parę słów pokazało mi, że fantastyka to gatunek, w którym może wydarzyć się wszystko. Zdanie może zacząć się od „a”, nabierając rozpędu i nieoczekiwanie skracając dystans między czytelnikiem a fabułą, z kolei główny bohater… czy jemu właśnie ktoś przebił rękę gwoździem?!

Era powieści obyczajowych musiała ustąpić miejsca czemuś znacznie większemu, nawet nie nowemu światowi, tylko wielu, nieskończenie wielu światom. Od razu też trafiłam na swój ulubiony rodzaj — ponure fantasy magii i miecza, czasem z akcentami historycznymi. Przeprowadzali mnie przez nie Piekara wespół z Kossakowską, Komudą, Sapkowskim i Pilipiukiem.

Dlaczego fantastyka?

Dziś, kilkanaście lat później, po napisaniu licencjatu i magisterki o powieściach fantastycznych, mogę powiedzieć z całą pewnością — fantastyka to przygoda na całe życie. Nie jest w stanie mnie znudzić, bo ciągle oferuje coś nowego. Przede wszystkim, ten gatunek niesamowicie mnie angażuje i pozwala oderwać się od rzeczywistości bardziej niż jakikolwiek inny. Powieści fantastyczne to jedyne książki, które potrafią wciągnąć mnie bez reszty. Uwielbiam też to, że bez umiaru czerpią z wierzeń, mitów i dawnych historii. Fantastyka to miejsce, gdzie choć przez chwilę mitologia jakucka może być czymś ważniejszym, niż codzienne zajęcia, i to jest coś, czego potrzebuję w książkach. Dawanie szansy głosu tym, którym współczesność powoli patynę starości zamienia na estetyczny kaganiec. I cenię traktowanie ich poważnie, na równi, a nie z przymrużeniem oka i lekkim uśmiechem pobłażania.

Uwielbiam też humor, epickość, rozmach w tworzeniu światów, w których wystarczy położyć pierwszą cegiełkę, by kolejne same zaczęły wskakiwać na kolejne miejsca, jeśli tylko poświęcić im trochę uwagi. Doceniam baśniowość, dynamiczne sceny walki, podczas których aż zaciska się zęby w oczekiwaniu na kolejny ruch i kolejną linijkę. Rozbraja mnie nieograniczona wyobraźnia autorów i to, w jaki sposób z niej korzystają.

I cieszę się, że fantastyka pomaga mówić o rzeczach, które nazwane wprost stałyby się nie do zniesienia.

Najbardziej cenię taką fantastykę, która pod nierealną powłoczką kryje spostrzeżenia dotyczące naszej rzeczywistości, wystawia realności trafną, czasem boleśnie trafną ocenę i dzieli się uniwersalnym morałem. Myślę, że to wymaga od autora ogromnej spostrzegawczości, wyczucia i umiejętności balansowania na granicy dwóch światów.

Niezawodni bohaterowie

Jednak od zawsze w literaturze najważniejsze są dla mnie postacie. Myślę, że to dzięki nim trzymam się fantastyki tak mocno. Bohaterowie literaccy, w fantasy zasługujący na ten przydomek podwójnie, to aniołowie i demony, druidzi, magowie, szlachcice, wiedźmini i wojownicy, od których mogę czerpać siłę, uczyć się odwagi i czuć odrobinę lepiej w ich towarzystwie. Raz zaskakują sarkazmem i celnymi ripostami, innym razem imponują siłą albo sprytem. Dają z siebie wszystko, co najlepsze, pozwalając wybrać dokładnie to, czego potrzebuję w danej chwili.

Więc biorę sobie całą ich odwagę, zapamiętuję lekcje lojalności, niezłomności i walki o swoje ideały. Pakuję pieczołowicie pewność siebie na czarną godzinę, ładuję akumulatory nieprzebraną energią i cieszę się, że ktoś na świecie poświęcił kawałek swojego życia, kilkaset dni i nocy, by napisać coś, co sprawia, że czuję się dobrze.

Wiesz, że napisałam powieść fantasy? Możesz kupić ją tutaj!

czarna czarna ton baner

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Asia

    Fantastyka jest po prostu fantastyczna. Daje niemal nieograniczone możliwości i wspomaga kreatywne myślenie.
    Czytam fantastyki od dziecka – tata mnie zaraził.
    Życzę dalszej pasji do czytania i pisania.

  2. Ken.G

    Przycupnę tu ;) Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że mam mało fantastyki na swoich półkach, a szczerze mówiąc, nie wiem czemu. Czytałam troszkę Sapkowskiego, trochę Pilipiuka, Grzędowicza i Piekary, ale dawno. Nowszych twórców nie znam, a jako że dla mnie autor nierozerwalnie łączy się ze swoimi dziełami, to kiedy nie lubię go jako człowieka, nie sięgam po jego książki. Piekarze mówię zdecydowane nie, Pilipiukowi i Sapkowskiemu… umiarkowane raczej nie ;) Ktoś uzna, że to głupie – jego sprawa. Nie będę podbijać biznesu komuś, kogo nie lubię.

    Mam inne pytanie i byłabym wdzięczna za odpowiedź. Kojarzysz jakieś tytuły o dzielnych kobietach? Wiedźmach, wojowniczkach, demonicach etc? Ale nie w drugiej czy entej roli – w głównej. Poczytałabym :)

    I jeszcze jedno mi się przypomniało: myślałaś może o blogerkach recenzujących książki? To chyba jedna z najlepszych dzisiaj opcji promocji. Wystarczy kilka osób z dużymi zasięgami, mocno siedzących w fantasy klimatach i od razu przybędzie Ci czytelników :)

  3. Ania O.

    Fantastyka to moja ulubiona kategoria. Czytam i sama też piszę fantastykę, więc chyba wyjaśniać nic nie muszę. :)

  4. Anna Stranc

    To co wymieniłaś też lubię, ale przede wszystkim szukam dobrej tajemnicy i konieczności myślenia lub zmiany myślenia.

Dodaj komentarz