Żyjemy w świecie poprzestawianych wartości, w którym, jakimś dziwnym trafem, dbanie o siebie oznacza robienie paznokci, klaty na siłce i noszenie ładnych ubrań, ale na pewno nie wizytę u psychiatry.
Znam takie osoby i Ty też znasz, a nawet oboje czasami bywamy właśnie takim typem osób. Oczywiście, że o siebie dbamy, bo przecież wkładamy ładne ubrania, ogarniamy włosy, malujemy paznokcie i oczy, pod warstwą korektora ukrywamy wszystkie niedoskonałości i jest super. Wkładamy buty – tanie, ale modne, nieważne, że uwierają. Dorzucamy do koszyka w drogerii jeszcze kilka produktów do tej powierzchownej, pobieżnej pielęgnacji.
żeby być bardziej Insta-friendly, bo self-friendly jakoś nam nie wychodzi.
I potem już z górki. Od tych lipnych butów robią się odciski, w kosmetykach jest pełno dziwnych substancji, a hybrydy niszczą nam paznokcie. Kurtka kosztowała kilka stówek i nie grzeje, ale wygląda spoko. Idealne złudzenie, że przecież dbamy o siebie i swoje potrzeby, czasem nawet zdarza się lekki wyrzut sumienia, że jesteśmy egoistami, tak cholernie o siebie dbamy.
To nic, że profilaktyczne badania robiliśmy kilka lat temu albo nigdy.
To nic, że regularnie się nie wysypiamy, w domowym zaciszu walczymy z nerwicami, bezsennością lub objawami depresji.
Że żywimy się byle czym, bo przecież co może pójść nie tak, gdy codziennie jemy kurczaka nafaszerowanego całą tablicą Mendelejewa.
Przecież ładnie wyglądamy — znaczy, że jesteśmy zadbani, no nie?
No nie.
Wiesz, czego ludzie szukają pod frazą „dbać o siebie” w Google?
Czy warto dbać o siebie i po co. Jak dbać o siebie w ciąży, po 60 i po operacji.
Jakby dopiero takie sytuacje wymagały od nas dbania i bycia dobrym dla siebie. Obecnie mamy tyle możliwości, by dbać w mądry, zrównoważony sposób, ale wolimy z tego nie korzystać, myląc dbanie z pięknym wyglądem i wymyślaniem następnych rzeczy do osiągnięcia. A czasem zamiast kolejnego sukcesu potrzebujemy po prostu świętego spokoju, dwunastogodzinnego snu, popłakania w poduszkę albo gapienia się w ścianę. I to nie jest dziwne. To jest okej.
Każdemu z nas przydałoby się bardziej dbać o swoje ciało i psychikę, a mniej o osiągnięcia, wygląd i reakcje otoczenia. Wstawać rano i nie wywierać na sobie presji, nie zajadać stresu pizzą, która kocha i rozumie, szukać własnego rytmu, do którego chcemy tańczyć albo maszerować, albo po prostu nieustannie się gubić i odnajdować.
Chcę, żebyś wiedział, że dbanie o siebie to nie jest egoizm, przesada ani dziwactwo. Dbanie o siebie jest w porządku — zawsze i wszędzie. Zrób te cholerne badania profilaktyczne, nawet jeśli się dobrze czujesz. Kup sobie wygodne, dobre jakościowo rzeczy, dzięki którym nie przeziębisz ani nie nabawisz pęcherzy. Odwiedź psychologa, jeśli czujesz taką potrzebę. I tak po prostu zaopiekuj się sobą. Jak nie Ty, to, kurczę, kto?
Dzisiaj jakoś dziwnie sie złożyło, że na zaprzyjaźnionych blogach rozgorzała dyskusja własnie na ten temat. Jaką iluzją jest podążanie za modą, trendami i tym napompowanym ego. Jaka to bańka mydlana przysłaniająca nam zdrowy rozsądek. Czas się obudzić! I zaopiekować się sobą. Trafnie to ujęłaś! Zgadzam się. I chyba umiem już to robić. W każdym razie bardzo się stram. Pola
O, super, że ten temat jest coraz częściej poruszany. Idealnym światem pokazywanym w social mediach łatwo się zachwycić i zachłysnąć, ale warto pamiętać, że zazwyczaj dość mocno odbiega od realnego życia. :) Cieszę się, że umiesz o siebie dbać. To ważne!
Dawno temu napisałam o tym dosyć wyczerpujący artykuł, więc może niech on wypowie się tu za mnie. :)
https://ekstraktzycia.blogspot.com/2018/12/jestem-szmaciara.html
Dzięki za podrzucenie mi tego tekstu! :) Pozdrawiam serdecznie. :)
Cała prawda.
<3