Audiobooki odkryłam parę lat temu i myślę, że zostaną ze mną już na stałe. Jeśli kochasz książki, ale jakoś nigdy nie mogłeś przekonać się do słuchania ich, ten tekst jest dla Ciebie.
Bo ja też byłam sceptycznie nastawiona do audiobooków. Powtarzałam te same mity, które słyszę obecnie: przecież nie da się skupić na książce, którą ktoś czyta, nie zapamiętam ważnych informacji i generalnie dowiem się tak mało, że nie będę mogła uznać tej książki za przeczytaną. Kilkadziesiąt audiobooków później powiem Wam jedno. Bzdury. :)
Dlaczego audiobooki?
Zaczęłam ich słuchać, gdy zdałam sobie sprawę, że codziennie marnuję sporo czasu na dotarcie z dworca na uczelnię i z powrotem. Każdego dnia było to około 40 minut plus czekanie na pociąg, dotarcie autobusem na dworzec… Do tego zaczęłam słuchać audiobooków podczas sprzątania domu, gotowania, czasem też na spacerach. I okazało się, że mam mnóstwo czasu na książki – właśnie w czasie takich codziennych czynności i w drodze nadrabiam klasykę (Myszy i ludzie, Panią Bovary, Folwark zwierzęcy), albo wrzucam lekki kryminał. Nie jest mi szkoda czasu na lżejsze książki, bo przecież w tym czasie i tak robię coś innego.
Zaskoczyło mnie, że na audiobookach wcale nie jest trudno się skupić. Wprost przeciwnie. Mam spore problemy z koncentracją i przeczytanie więcej niż kilkunastu stron książki w tradycyjny sposób jest dla mnie obecnie niemożliwe. Za to na słuchaniu lektora jest mi dużo łatwiej się skupić. Lubię to, bo mam poczucie, że w wartościowy sposób wykorzystuję chwile, kiedy robię mało pasjonujące rzeczy. Czasem audiobook stanowi też dobrą motywację, by wyjść na spacer i przesłuchać kolejne rozdziały.
Jakie audiobooki warto przesłuchać?
Warto posłuchać wszystkiego, co planowałeś przeczytać w tradycyjnej, papierowej wersji.
Dla mnie było to np. Zabić drozda oraz Mistrz i Małgorzata – nie sądziłam, że zdołam przeczytać te książki w czasie studiów. Dzięki audiobookom poznałam je podczas mojej codziennej trasy dworzec-uczelnia. Bardzo dobrze słucha mi się kryminałów – np. Charlotte Link, o której pisałam w Miniaturkach.
Jeśli jednak szukasz czegoś, co wręcz lepiej przesłuchać niż przeczytać, polecam Ptaśka Whartona w rewelacyjnej interpretacji Adriana Perdjona, która wywarła na mnie duże wrażenie. A jeśli szukasz czegoś naprawdę wyjątkowego, to Korona śniegu i krwi Cherezińskiej oraz Trylogia husycka Sapkowskiego mają wręcz obłędne słuchowiska. Role czytają aktorzy, a w tle słychać muzykę lub dźwięki pasujące do akcji – np. szczęk zbroi i uprzęży, wznoszone toasty. Te książki podrzuciłam mojej mamie i chłopakowi, oboje potwierdzają, że słuchanie tej powieści to ogromna przyjemność.
Warto wiedzieć: jeśli chcesz zacząć słuchać audiobooków, być może znajdziesz je w pobliskiej bibliotece. Moja okazała się tak dobrze zaopatrzona, że na początku słuchałam tylko powieści z jej zasobów. Później zdecydowałam się na abonament i to był strzał w dziesiątkę. Taki abonament możesz wykupić np. w Audiotece lub na EmpikGo. Tam też przesłuchasz moją powieść, Czarną, czarną toń!
Teoretycznie miłośnicy książek powinni być otwarci na świat, ale już dawno zauważyłam, że często wolą uparcie trzymać się tradycji. Jeśli coś Cię ciągnie do audiobooków, ale przyzwyczajenie nie pozwala Ci po nie sięgnąć, koniecznie się przełam i spróbuj przesłuchać pierwszą książkę. Potem pewnie sięgniesz po następną. To naprawdę miła odmiana i świetny relaks po całym dniu pracy przed komputerem.
Jeśli podoba Ci się to, co robię, postaw mi wirtualną kawę! Dzięki takiemu wsparciu mogę więcej czasu poświęcać blogowi, pisaniu i moim pszczołom. ♥