Bez konkretnych tytułów!
Sam wiesz, jakie książki lubisz czytać najbardziej. Tytuły z list „książek, które warto przeczytać” zazwyczaj (w najlepszym wypadku) trafiają do niekończącej się kolejki lektur, po które może kiedyś sięgniemy. Jak poszerzyć swoje czytelnicze horyzonty bez narzuconych tytułów? Nic prostszego. Zerknij na tę listę. Sięgnij po…
Książkę, którą dawno chciałeś przeczytać
Ale zawsze brakowało czasu lub były inne pozycje do przeczytania. Czytanie to relaks, któremu zwykle poświęcamy mniej uwagi, niż byśmy chcieli. Nie narzucaj sztywnego planu własnej przyjemności. Pozwól, żeby Twoje czytelnicze zachcianki były pierwszymi lekturami w kolejce.
Coś o wrażliwości.
Warto otaczać się ludźmi i historiami, które posiadają tę cechę. Na pewno znasz wiele przykrych przykładów znieczulicy z życia codziennego. Odetnij się od nich podczas lektury. Pozwól, żeby książki przywróciły Ci wiarę w ludzi.
Coś z zupełnie nowej dziedziny.
Pamiętasz, jak byłeś dzieckiem i fascynowało Cię wszystko, co nowe i nieznane? Nadal jest mnóstwo rzeczy i tematów, które czekają, aż je odkryjesz. Może gdzieś tam kryje się coś, co totalnie Cię zafascynuje albo okaże się przydatne? Choćby po to, by błysnąć w towarzystwie ciekawą informacją.
Coś o wartościach
Które są dla Ciebie ważne. Poświęć chwilę, pielęgnując je i doceń, że towarzyszą Ci każdego dnia. To one czynią Cię silnym. Spotkanie się z nimi podczas lektury to prawdziwa przyjemność.
Coś zabawnego.
Na co dzień śmiejemy się zbyt mało, a pogoda za oknem coraz częściej będzie zachęcać tylko do zaszycia się w ciepłym domu, pod warstwą koców. Pozwól, żeby czyjś błyskotliwy żart lub cięty język poprawił Ci humor. Na pewno zyskasz bardziej optymistyczne nastawienie.
Coś o fikcyjnym świecie
Żeby choć na chwilę uciec od prawdziwego. Zostaw swoje problemy tutaj, a sam puść wodze wyobraźni i pozwól, by fantastyczne światy całkowicie Cię pochłonęły. Taki detoks pozwala nabrać dystansu do codziennych zmartwień.
Coś, o czym zupełnie cicho.
Nie czuję się wyjątkowo, kiedy sięgam po książkę, którą znają już wszyscy. Ale kiedy wybieram lekturę znalezioną gdzieś na zapomnianym bibliotecznym regale, albo kupuję coś, co widzę pierwszy raz na oczy, nie mogę się doczekać spotkania z historią, którą zna tak mało osób. Opowieści żyją tylko dzięki swoim czytelnikom. Może warto dać jedno życie nieznanej książce? Być może będzie jej ostatnim.
Zbliża się jesień, która zawsze przynosi klimatyczne wieczory z książką i kubkiem gorącej herbaty. To doskonała okazja, by zrealizować tę listę. Macie już pomysł, po jakie tytuły sięgniecie w ramach tych siedmiu punktów? Jestem ich bardzo ciekawa.
foto: pixabay.com
W pierwszej kolejności skusimy się na lektury z domowej biblioteczki, które swoje już odleżały. Może w końcu nadejdzie ich szczęśliwy dzień? ;)
Warto! Miałam parę razy taką sytuację, że książka leżała np. rok, wreszcie po nią sięgałam i myślałam “miałam takie cudo pod ręką, a nawet nie miałam o tym pojęcia”. :)
Fantastyczny post, bardzo Ci za niego dziękuję! Szczególnie za ten pierwszy, gdzie przypominasz o czytaniu jako o przyjemności, a nie obowiązku.
Co prawda konkretnych tytułów jeszcze nie mam, chociaż przy każdym podpunkcie gdzieś z tyłu głowy śmigało mi kilka możliwości. Na pewno podczas tej jesieni, zakopana w gniazdku z koców, sięgnę po coś z każdej kategorii, które wymieniłaś :)
Jeszcze raz dzięki :)
Podejmuję się wyzwania… a tak szczerze to kocham czytać, a te 7 “pozycji” jest czymś czego mi rzeczywiście brakowało. Kiedy tylko skończę obecnie czytaną książkę zabiorę się za “coś co dawno chciałam przeczytać” czyli “Cień Wiatru”, który dumnie stoi na mojej półeczce, a nigdy nie miałam okazji po niego sięgnąć. Świetny pomysł! :)
Dzięki. :) Cień wiatru jest obłędny. Czytałam go jeszcze w gimnazjum i myślę, że niewiele książek ma w sobie taką magię jak ta konkretna. :)
O tak, uwielbiam takie książki, o których się nie mówi – w ten sposób poznałam kilka niezwykłych perełek :)
U mnie teraz na tapecie “Wieczory w Umbrii” Marleny de Blasi ;)